Ares to nasz pies, trzynastoletni labrador. Bardzo żywy jak na swój wiek. Ta właśnie „żywość” zaprowadziła go do lasu, w którym się zgubił. Szukałem go nocą w lesie dobre trzy godziny. Znalazłem go 30 km od domu przy drodze. Leżał jakby odpoczywał. Z początku myślałem, że to nie mój Ares, ale jak się zatrzymałem i podszedłem do niego, to już nie miałem wątpliwości. Nawet nie wiesz, jaka była radość i jednoczesne zdziwienie, że jednak się odnalazł.
Znam swojego psa i wiem, że trudno go upilnować. Nie chcę też go ograniczać spacerami tylko na smyczy. Jednocześnie nie chcę pozwolić, by się znowu zgubił i szukam rozwiązań, które ułatwią mi go zlokalizować. Co mam do wyboru?