W pierwszej kolejności zaczęliśmy szukać “pogromców sierści” odpowiednio dopasowanych do potrzeb naszego psa. Inaczej będziemy dbać o sierść labradora, inaczej o berneńskiego psa pasterskiego, a inaczej o włosy yorkshire teriera. Jak to wyglądało w przypadku naszego labradora?
Naczytawszy się w rozmaitych artykułach, że sierść retrieverów nie wymaga dużego nakładu prac (sic!), żyliśmy z tym przeświadczeniem do momentu przyprowadzenia psa do domu. Bardzo się zdziwiliśmy, gdy zobaczyliśmy, że dobrze wyczesana sierść psa, wcale nie musi oznaczać, że nie będzie ona wypadała. Laby mają bardzo krótką sierść, podszytą gęstym podszerstkiem – warstwą puchu, dzięki której pies nie marznie, nawet jeśli pływa długo w zimnej wodzie lub leży na śniegu, a labradory to uwielbiają.
Do wyczesywania naszego Aresa używaliśmy różnych szczotek. Jakich? Było ich sporo a ich skuteczność była bardzo różna.